Autor |
Wiadomość |
wydygany |
Wysłany: Pon Mar 01, 2010 12:15 pm Temat postu: auditorka |
|
Zbliza nam sie audit i wlasnie dostalismy nazwisko pani, ktora ma nas odwiedzic. inż. Anna Chodorowska z Wichir. Czy ktos cos o niej slyszal - moze byla u kogos. Bede wdzieczny za informacje. |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 10:01 pm Temat postu: |
|
kupimy duuuuuuuuuużo pepsi..
będzie megapepsi balanga....
hmm.. tylko zależy dla kogo....((
no tak kurza twarz....będzie masakra.... |
|
|
Sansei |
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 3:18 pm Temat postu: |
|
Aguśka napisał: | Lubi Pepsi, kupcie na audit |
To sie nazywa dobry wywiad |
|
|
Aguśka |
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 9:19 am Temat postu: |
|
Nie daje dużo niezgodności. Udziela dobrych rad i jak mówi aby coś zrobić, jeśli za rok przyjedzie to to sprawdza, pamięta dobrze. U nas była dwa razy i pamiętała poprzedni audit. Kontrola pożywek - po harmonogramie jakie kontrole jak często, ilościowe jakościowe. Wpisy ze szczepów sprawdza bardzo dokładnie. Lubi Pepsi, kupcie na audit |
|
|
Gość |
Wysłany: Sro Lip 22, 2009 9:01 pm Temat postu: |
|
TAK MIKROBIOLOGIA ŻYWNOŚCI, KOSMETYKI,...
np. Campylobacter, Enterobacter sakazakii, enterokoki w mleku, Pseudomonas w mięsie, kwaszące na MRS, E. coli NPL, Enterobacteriaceae NPL, Delvotest, S. aureus-obecność na GC i inne.
Szczepy -rozchód koralików prowadzony i wszystkie zapisy...
Mam pytanko czy sprawdza wpisy w cieplarkach dokładnie np. ze szczepów, namnożenie i sprawdzenie biochemiczne...?
A jeśli chodzi o pożywki to co dokładnie sprawdza? Kontrola jakości, jałowości?
Hmm???
Acha i jeszcze jedno...co może dla niej okazać się niezgodnością, i czy skłonna jest nie dawać ich za wiele? |
|
|
Aguśka |
Wysłany: Wto Lip 21, 2009 1:35 pm Temat postu: |
|
ale jakie metody? jak wróblewska to pewnie mikrobiologia. Jej konik to szacowanie niepewności, punkt przyjęcia próbek. Ciągłość zapisów. Musi jasno z zapisów wynikać o której, kto na którym sprzęcie, kod cieplarki itp. wszystko zapisane.
P. Wróblewska to rewelacyjna osoba, bardzo kompetentna o dużej wiedzy i wysokiej kulturze osobistej. Można się dużo od niej nauczyć.
Ładnie prowadźcie szczepy bakteryjne, rozliczajcie każdy pasaż, szczepy to tez jej konik |
|
|
jA |
Wysłany: Pon Lip 20, 2009 9:34 pm Temat postu: pierwsza wizyta PCA...brrr |
|
Ja pracuję w prywtanym laboratorium które miało akredytację DAR nimiecką i teraz zamarzyła się nam polska PCA i właśnie za dwa tygodnie będę miała audyt z panią Wróblewską i Jarosz-Świstek czy jakoś tak.
Pierwszys audyt PCA i aż ponad 20 nowych metod do akredytacji...
masakra...jakieś dobre rady? na czym się skupić...co bęą sprawdzać na bank...jak to zawsze bywa przy pierwszym audycie PCA...poradźcie coś proszę... |
|
|
Gość |
Wysłany: Sro Lip 01, 2009 4:55 pm Temat postu: |
|
"podobno w tym roku to badania miedzylaboratoryjne to hit i podstawa akredytacyjna"
eee, to sprawdzają co roku
jak nie ma PT to gleba |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon Maj 11, 2009 6:35 pm Temat postu: |
|
[quote="Aguśka"]audit twał dwa dni. u k ds jakosci nie stwierdzono niezgodnosci. mamy trzy laboratoria. woda, jelitówka oraz środowisko pracy. niezgodności obydwie byly do kultur odniesienia. 1 niezgodnosc - brak szczepu niespecyficznego do kontroli podłoża (robilismy to ale złym). 2 niezgodnośc -szczepy trzymamy zamrożone w cryobankach, musimy robić rozchód każdej z 25 kuleczek z cryobanku, a tego nie robilismy.
i tyle [/quote
a to ciekawe bo u mnie po ostatnim adicie dowiedzialam sie ze robienie rozchodu szczepow jest zbedne, z duzo papierologii heh ...i bądż tu mądry czlowieku...podobno w tym roku to badania miedzylaboratoryjne to hit i podstawa akredytacyjna |
|
|
Aguśka |
Wysłany: Sro Kwi 22, 2009 6:55 pm Temat postu: |
|
mmm a w jakim labie pracujesz? woda? bakterilogia? zywność? |
|
|
Agilent |
Wysłany: Sro Kwi 22, 2009 3:24 pm Temat postu: |
|
nam maglowali wlasciwie wszytko po lebkach z naciskiem na elementy walidacji metod |
|
|
mmm |
Wysłany: Sro Kwi 22, 2009 11:38 am Temat postu: audit 2009 |
|
Wiadomo, że co roku auditorzy maja jakieś priorytety w sprawdzaniu dokumentacji. Dajcie znać co sobie "upodobali" teraz. Mam audit na początku maja. Wszystko niby O.K., ale warto zasięgnąć języka. |
|
|
Agilent |
Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 8:50 am Temat postu: |
|
Jeżeli to ta Drużyńska to pracuje chyba na wydziale chemii Politechniki Gdańskiej i zajmuje się badaniami wody. (chyba)
A jak sie zachowuje na auditach to niestety nie wiem. |
|
|
nereis |
Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 8:33 am Temat postu: |
|
no to ja też mam pytanie, o panią auditor Drużyńską? ktoś coś słyszał? miał do czynienia?
Termin auditu zbliża się wielkimi krokami |
|
|
laboratoryjny szczur :-) |
Wysłany: Sob Kwi 11, 2009 8:30 am Temat postu: |
|
Tak p. Witkowska to chyba najsłabszy z znanych mi auditorów: tępa jak noga stołowa, agresywna i arogancka, drze mordę na ludzi których audytuje, merytorycznie cieniutka, nie rozumie co się do niej mówi, dobrze jest tylko tak jak ona ma u siebie. Ona nie ma żadnych wymaganych kompetencji, które powinien mieć auditor, a przeprowadzając audtit nie prowadzi go w zgodzie z wytycznymi PN-EN ISO 19011. To jedna z gorszych wizytówek PCA.
Ja myślę, że ta pani dobrze wie, że jest cieniutka i każdym auditem jest tak przerażona, że już od przestąpienia progu labo, jeszcze na korytarzu zaczynają sie wrzaski. To jest postawa obronna.
Niestety nasze kierownictwo i inne chyba tez podczas auditu zachowuje się jak podczas kontroli z GISU (a to przeciez nie jest to samo) i potulnie uszy po sobie kładzie i z durnowatą miną słucha bełkotu tego babska. Zgodnie z PRLowska logiką siedź cicho, nie wychylaj się, nie dyskutuj nawet kiedy masz rację, bo źle na tym wyjdziesz. A przecież audytowany podmiot może użyć narzędzi, które ma w zestawie swoich działań by eliminować takich szkodników: niezogda na przyjazd konkretnego auditora, odmowa przyjęcia durnej i szkodliwej niezgodności, na którą auditor nie potrafi podać podstawy z normy 17025, wysłanie skargi na skandaliczne zachowywanie się auditora włącznie z przerwaniem auditu, to może kierownik laboratorium, ze względu na zachowanie się auditorów, i zarządanie od PCA powtórzenia auditu w innym składzie auditorów. Bo auditor to jest jednak gość w labo, a nie zwierzchnik, labo to jest klient PCA, który zleca PCA pewną usługę, za nią płaci i jednocześnie wymaga: nie automatycznej akredytacji, ale merytorycznego przygotowania auditorów i kultury osobistej. Ale mamy auditorów takich jakie mamy kierownictwo - mentalnie ta sama epoka homo sovieticus.
dr. Pasławski jest bardzo pozytywnym wyjątkiem: spokojny, kulturalny, merytoryczny, najwyższej klasy specjalista, od razu widac że na aparatch zęby zjadł, naturalny autorytet, podrafi udzielić cennych i pomocnych rad dla toku pracy, potrafi docenić jeśli jakieś rozwiązanie jest dobre. No i przede wszystkim rozumie, że dla jakości wyników najważniejsza jest walidacja, sterowanie jakością, szacowanie niepewności i wyniki badań biegłości i na tym praktycznie się skupia. Ale żeby przyjąć taką postawę to trzeba mieć wiedzę. Ucieczka w formalizm innych auditorów i skupienie uwagi na podpisach i parafkach jest najczęściej dowodem ich barku wiedzy analitycznej. Jakość wyników w laboratorium nie wynika przecież z tego czy labo ma i plan i program szkoleń pracowników czy tylko plan. Ani z tego czy w dziennku pracy urządzenia są jeden czy dwa czy sto podpisów.
Słyszałem, że część labo z południowych wojewodztw próbuje wypiąc się na PCA i zapraszają auditrów ze Słowacji, bo jest taniej i kulturalniej. Czy ktos może to potwierdzić. Nic by się tak PCA nie przydało jak mocna konkurencja.
pozdrawiam |
|
|